Oświadczenie w odpowiedzi na stanowisko R Żegalskiego w programie “Gość Dnia Radia Nadzieja” 13 marca 24
Na wstępie chciałem Panu Prezesowi Żegalskiemu uświadomić, że kierowana przez niego Spółka jest własnością wszystkich mieszkańców Łomży, a ja jako jeden z odbiorców ciepła mam prawo, a nawet obowiązek kontrolować i analizować, skąd się bierze radykalny wzrost kosztów ogrzewania moich lokali. Nie mam najmniejszego powodu do ukrywania swoich obserwacji przed innymi odbiorcami ciepła, gdyż wypełniam w ten sposób istotną lukę informacyjną
w tej sprawie. Cieszę się, że Pan Prezes nie podważył zasadności moich wyliczeń cen porównawczych, a wyeksponował w swojej wypowiedzi niejednoznaczność interpretacyjną, której mogłem uniknąć i za to przepraszam.
Podane przeze mnie ceny 62,61 zł/GJ z roku 2019 oraz 111,44 zł/GJ z roku 2023 przeważnie nie wymagają do interpretacji szczególnych talentów matematycznych. Przytłaczająca większość ludzi dostrzega, że wzrost jest prawie dwukrotny. Użyte w moim artykule sformułowanie, „efektywna cena porównawcza ciepła wynosi 111,44 zł/GJ i wzrost do roku bazowego (2019) wynosi 178% oznaczało, że cena z roku 2024 po upuście stanowi 178% ceny z roku 2019 (jako bazy 100%). Jest to z pewnością niezręczność, ale nie uprawnia nikogo do zarzucania mi dysfunkcji matematycznych.
W przeciwieństwie do Pana Prezesa, w swojej wypowiedzi zakładałem, że piszę do ludzi wystarczająco inteligentnych, kontrolujących swoje wydatki i nie miałem żadnego powodu do prymitywnej manipulacji, znacznie oderwanej od faktów. Miano manipulacji bardziej pasuje do operowania tylko jednym, z czterech głównych składników Taryfy ciepła, gdy pozostałe też znacznie rzutują na jego koszty.
Moje wyliczenia porównawczych cen i kosztów ciepła zweryfikowałem w oparciu o dane z kilku sezonów w odniesieniu do dwóch obiektów:
- Mojego mieszkania, w którym koszt ogrzewania brutto w sezonie 2022-2023 wyniósł 4225,21 zł, o 73% więcej niż w sezonie 2021-22; o 54% do sezonu 20/21; o 94% w stosunku do sezonu 2018/19 (ale sezony nie są identyczne pogodowo), Innego budynku, w którym uśredniona cena jednostkowa netto ciepła (w złotych za 1 GJ) wzrosła od 62,50 zł/GJ w sezonie 2019-20 do 111,30 zł/GJ w sezonie 2022-23, tj. o 80%
(od stycznia 2023 roku zmniejszono o 20% zamówioną moc w związku z wyłączeniem z ogrzewania znacznej powierzchni użytkowej). Nie uwzględniłem tu podatku VAT, który także jest kosztem dla mieszkańców.
Jestem przekonany, że analiza zmian całkowitej ceny ciepła także dla innych obiektów przyniesie zbliżone wyniki.
Większość mieszkańców dostrzega zmiany wysokości swoich rachunków za ciepło i nie potrzebuje do tego ani opowieści Pana Prezesa, ani moich. Nie ukrywam jednak, że do napisania ww. artykułu skłoniła mnie medialna „wymiana uprzejmości” pomiędzy kierownictwami spółdzielni mieszkaniowych a MPEC – w sprawie zmian ceny ciepła w Łomży. Zarządcy pod naporem interweniujących mieszkańców wydali oświadczenie, że to nie oni podwyższają ceny ciepła. MPEC utrzymywał, że w najnowszej taryfie ciepło nieznacznie staniało, m.in. za sprawą 8% upustu.
Jestem z natury rzeczy dociekliwy i postanowiłem dotrzeć do istoty problemu. Moja analiza dowodzi, że obie strony miały rację w tym sensie, że ceny znacznie wzrosły rok wcześniej, tj. od września 2022
i rzeczywiście prawie się nie zmieniły w najnowszej taryfie, z 2023 r. (z upustem). Nic dziwnego, że taka dwoistość interpretacji bulwersuje ludzi, którzy płacą coraz wyższe rachunki i słyszą, że ciepło nie drożeje. Moim zdaniem, nie należy obrażać inteligencji finansowej swoich klientów, nawet gdy się jest monopolistą. Zwykły rachunek za ciepło mówi więcej, niż płomienne artykuły promocyjne. Chyba za mało jest rzetelnych informacji, a za dużo chwalenia się.
Rozumiem, że poczuł się Pan dotknięty porównaniem z Kolnem. Trudno. Liczą się kwoty a nie specjalne interpretacje. Burmistrz Kolna w mediach uzasadnił znaczny spadek ceny ciepła zakupem znacznie tańszego paliwa. Nie jestem w stanie z nim, ani z Panem polemizować. Nie jestem przy tym odosobniony w opinii, ze Kolno i Zambrów są dobrze zarządzane i mniej muszą wydawać na tzw. promocję wewnętrzną. Zawsze uważałem Pana za dobrego specjalistę i nawet 20 lat temu, w Prokuraturze stanąłem po Pana stronie. Nie potrafię jednak zrozumieć logiki pewnych działań, które istotnie wpływają na koszty funkcjonowania i przez to, choćby minimalnie, na ceny. Wiemy obaj, o co chodzi i znów nie jestem odosobniony w swoim odczuciu.
Chciałbym także prosić o wyjaśnienie, jakim sposobem mieszkańcy Łomży zaoszczędzili 57 milionów. Usłyszałem od Pana, że Spółka wydała w tym czasie ok. 70 milionów zł na modernizację i teraz nie może ubiegać się już o znaczące dotacje na ten cel. Pieniądze, których nie zapłaciliśmy jako mieszkańcy nie mogły przecież zostać spożytkowane na inwestycje. Proszę o podanie pochodzenia tych 70 milionów. Obawiam się, że płacimy mimo wszystko, tylko więcej i z odsetkami. Jeżeli inne firmy zmodernizują się z dotacji, a nie z kieszeni odbiorców, będzie nam wszystkim trochę głupio.
Nie mogę także zrozumieć, czym CO2 po spaleniu węgla jest gorszy od CO2 ze zrębki. Czyli wycinajmy lasy żeby emitować CO2, a jednocześnie zmniejszamy absorbcję tego gazu przez kurczące się lasy. Oczywiście, ten akapit nie jest pytaniem do Pana Prezesa.
Na zakończenie, proponuję Panu polubowną formę rozwiązania tego incydentu. Pan udostępni mi wszystkie niezbędne dokumenty i spółki i wyjaśni merytorycznie przyczyny wzrostu kosztów ciepła, a ja – jeżeli mnie Pan przekona – chętnie opublikuję ewentualne sprostowanie. W obecnej sytuacji nie mam czego prostować. Fakty są faktami, a opinie i odczucia to już kwestia do indywidualnej oceny.
Z poważaniem,
mgr inż. Tadeusz Zaremba