Rzecznik rządu, minister Piotr Muller powiedział, że na chwilę obecną obowiązujące, daleko idące obostrzenia sanitarne są wystarczające. Podkreślił, że zasady są na bieżąco dostosowywane do sytuacji epidemicznej, a ta jest – jak ujął – “nieprzewidywalna”.
Piotr Muller mówił w TVP 1, że rząd nie wyklucza wprowadzenia kolejnych restrykcji. Jak mówił, “jeżeli będą potrzebne dalsze działania, to one mogą być wprowadzone”. Zaznaczył, że “na ten moment, na ten tydzień takich decyzji nie należy się spodziewać”.
– Mamy ogłoszone obostrzenia, w związku z tym te decyzje, które są w tej chwili wprowadzone, są podtrzymane. I jeśli nie będzie dużo większej niż dotychczas dynamiki zachorowań, to mam nadzieję, że żadnych dodatkowych obostrzeń i decyzji trzeba będzie podejmować – mówił minister.
Rzecznik rządu zastrzegł jednak, że w związku w nieprzewidywalnością epidemii nie można wykluczyć takiej konieczności:
– My nie wykluczamy żadnych działań, ponieważ dynamika zachorowań potrafi być bardzo różna. W związku z tym nie powiem na 100 procent, czy jutro na przykład sytuacja nie doprowadzi do tego, że trzeba będzie podjąć kolejne decyzje.
Minister dodał, że nie jest wykluczone przedłużenie lockdownu. Piotr Muller mówił, że “obostrzenia w ogóle zostaną z nami na dłuższy czas”. Kwestią jest jedynie ich zakres. Jako przykład podał decyzję o ponownym uruchomieniu żłobków czy przedszkoli. Przypomniał, że to jest jedno z daleko idących obostrzeń, które zostało wprowadzone w tym tygodniu – ogranicza bardzo mobilność rodziców, z których większość zostaje przez to w domu. Rzecznik rządu powiedział, że decyzja w sprawie otwarcia tych placówek zapadnie tuż po Świętach.
– Natomiast nie wykluczam oczywiście, że obostrzenia – nawet w tym zakresie, co teraz – mogą z nami zostać dłużej niż do 9 kwietnia to wszystko jest zależne od dynamiki zachorowań – dodał Piotr Muller.
Rzecznik rządu podkreślił, że dużo zależy od naszych zachowań – przestrzegania zasad sanitarnych. Obecne ograniczenia obowiązują do 9 kwietnia.
IAR
