To inna świętość niż ta, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Uważamy świętych za pokornych, rozmodlonych, niestwarzających problemów, ludzi niepodobnych do nas. Bobola jest zupełnie inny. Warto poznać tę świętość – mówi w rozmowie z Anną Czytowską ks. Józef Niżnik, autor książki „Święty Andrzej Bobola. Życie, objawienia, cuda” (Esprit), kustosz Sanktuarium Św. Andrzeja Boboli w Strachocinie.
Dlaczego św. Andrzej Bobola nawet wśród katolików budzi mieszane uczucia?
Bo go nie rozumieją, nie poznali go, a przekaz, który ustalono wiele dziesiątków lat temu jest ciągle podawany ludziom. Dlatego, że mimo jak powiedział Pius IX, Andrzej Bobola jest największym męczennikiem Kościoła, a Pius XII napisał o nim encyklikę (o jedynym świętym w Kościele), został ogłoszony patronem Polski, bardzo mało się o nim wie. Przekaz o nim utorował się w trzech kategoriach: po pierwsze, pokazywano go jako gorliwca w pracy duszpasterskiej, który burzył porządek ustalony miedzy katolikami a prawosławnymi. Po drugie, wskazywano na jego męczeństwo i na tym się zatrzymano, po trzecie, z jego pośmiertnych objawień zrobiono sensację. Nie spotkałem się z tym, żeby ktoś zadał pytanie: dlaczego Pan Bóg nie pozwolił o Andrzeju zapomnieć? Gdy odchodził z tej ziemi nikt nie widział w nim kandydata na ołtarze. Jeśli znalazł się w katalogu świętych do dlatego, że Bóg nie pozwolił o nim zapomnieć.
Jaki jest związek św. Andrzeja Boboli z Cudem nad Wisłą”?
To przepiękny dowód na to, co Andrzej Bobola potrafi. Trwał zryw modlitewny w narodzie, w Warszawie odprawiano nowennę do błogosławionych Andrzeja Boboli i Władysława z Gielniowa. I wtedy stał się cud – Polska odparła bolszewicki atak.
To był jeden z tych świętych, który nie dbał o zaszczyty i stanowiska?
Nie dbał od samego początku. Wyrzekł się godności szlacheckiej i pozycji społecznej idąc do klasztoru. Nie szukał siebie tylko chwały Bożej. Wyrzekał się zaszczytów, bo dążył do świętości. To inna świętość niż ta, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Uważamy świętych za pokornych, rozmodlonych, niestwarzających problemów, ludzi niepodobnych do nas. Bobola jest zupełnie inny. Warto poznać tę świętość. Jako młody człowiek miał tak poważne problemy, ze zastanawiano się czy nie wyrzucić go z zakonu, miał trudny charakter, temperament. Pokazuje nam, że można z pomocą łaski Bożej zmienić siebie. Nie podobało się, że Andrzej Bobola wchodził do wiosek prawosławnych, głosił Ewangelię , mówiono, że chodzi i nawraca. Tymczasem on wzniósł się ponad to, do czego doprowadzili ludzie. Zarówno katolicy, jak i prawosławni są dziećmi tego samego Ojca. Andrzej Bobola nie szedł nawracać, ale ewangelizować. Ludzie zbliżając się do Jezusa i patrząc na takiego pasterza, chcieli być po tej stronie, po której on jest.
Andrzej Bobola jest świętym na nasze czasy?
Tak, on był zawsze świętym dla Polski. Sam powiedział: „Bóg mi zlecił opiekę nad Polską”. Jego wszystkie pośmiertne ingerencje związane są z naszym krajem. W tych trudnych czasach możemy liczyć na Boga i Maryję, a św. Andrzej Bobola jest w stanie wyprosić Bożą łaskę i wyratować nas z największych katastrof. Warto się zaprzyjaźnić z Andrzejem Bobolą.
Dziękuję za rozmowę.