Podczas Mszy św. dziękczynnej w kościele pw. Przemienienia Pańskiego w Zuzeli bp Janusz Stepnowski w niedzielę 12 września br., ogłosił ustanowienie tegoż kościoła sanktuarium bł. Stefana Wyszyńskiego.
– To wyjątkowy moment dla parafii, która związana jest z osobą bł. Kardynała, bo jak sam przyznał „Tutaj w tej rodzinie parafialnej podwójnie się narodziłem: Z ciała i krwi mojej Matki i z Chrystusowej Krwi w sakramencie Chrztu… Jestem związany z Zuzelą sercem”.
Mszy Świętej przewodniczył Pasterz Diecezji Łomżyńskiej. Kilkunastu kapłanów koncelebrujących Eucharystię na czele z bp. Tadeuszem Bronakowskim dziękowało Bogu za błogosławionego ziemi zuzelskiej. Dekret erygujący nowe, czternaste sanktuarium odczytał kanclerz kurii ks. Artur Szurawski:
Bp Janusz Stepnowski przedstawiając sylwetki bł. Stefana Wyszyńskiego i matki Róży Czackiej zaznaczył ich wielką rolę w historii naszej Ojczyzny:
W imieniu licznie zgromadzonych wiernych i kapłanów głos na koniec Mszy Świętej zabrał Dziekan Dekanatu Czyżewskiego ks. kan. Eugeniusz Sochacki. Podziękował za organizacje pięknej i jakże podniosłej uroczystości parafianom i nowemu kustoszowi ks. kan. Jerzemu Krysztopa:
Zapraszamy do wysłuchania całej Mszy Świętej:
Zuzela to przytulona do południowej granicy diecezji, na drodze między Nurem a Małkinią, niewielka, licząca około 1400 wiernych, parafia dekanatu czyżewskiego, która znana jest daleko poza granicami diecezji, a nawet poza granicami Polski. To właśnie tutaj 3 sierpnia 1901 roku urodził się Prymas Tysiąclecia Kardynał Stefan Wyszyński. To właśnie tutaj w Zuzeli rozpoczął się proces formowania i duchowego wzrostu przyszłego Prymasa; tutaj czerpał wzór z wyjątkowych rodziców, rozmodlonego ojca Stanisława (miejscowego organisty) i pobożnej mamy Julianny. To właśnie tutaj w 1908 roku rozpoczęto budowę obecnego kościoła parafialnego. Stanisław Wyszyński energicznie wspierał miejscowego proboszcza księdza kanonika Antoniego Lipowskiego, prowadząc stronę gospodarczą i rachunkową budowy. Po latach Ksiądz Kardynał w jednym z kazań będzie wspominał własny wkład w budowę kościoła rozpoczęty noszeniem cegieł przy wznoszeniu świątyni parafialnej w rodzinnej Zuzeli. Ogromną rolę w kształtowaniu postawy Prymasa odegrała również codzienna, wspólna modlitwa rodzinna. Można rzec, że sielskie życie dziecięce Stefana Wyszyńskiego skupiło się właśnie w Zuzeli, ponieważ niebawem po przeprowadzce do Andrzejewa matka Julianna zmarła. Zatem to, co otrzymał do dziewiątego roku życia, stanowiło solidny fundament, na którym oparł swoje powołanie, przygotowując się do wyznaczonych mu zadań przez Bożą Opatrzność.
Historia parafii sięga połowy XV wieku. Wówczas te tereny odejmowała diecezja płocka, a parafię do życia powołał biskup płocki Paweł Giżycki. Wybudowano wtedy drewnianą świątynię pw. św. Mikołaja. Potem budowano kolejne świątynie drewniane: pw. Trójcy Świętej i św. Leonarda oraz pw. Przemienienia Pańskiego. Dopiero na początku ubiegłego stulecia podjęto decyzję o budowie kościoła murowanego. Zrządzeniem losu zdecydowano, aby do nowej świątyni przenieść starą drewnianą chrzcielnicę. Dziś jest ona szczególnym miejscem w kościele, to przy niej rozpoczął spotkanie z Bogiem mały Stefek. Wyjątkowy jest też obraz Matki Bożej w wizerunku Jasnogórskim. Miejscowi nazywają Ją już poniekąd Matką Boską Zuzelską. To obraz z drugiej połowy XIX wieku. Jak mówi proboszcz parafii ks. kan. Jerzy Krysztopa – jest to obraz uświęcony modlitwą błogosławionego Stefana Wyszyńskiego.
Obok kościoła, a właściwie po drugie stronie szosy, stoi drewniany dom. To Muzeum Lat Dziecięcych Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Zgromadzone eksponaty świadczą o wielkiej religijności rodziny Kardynała Wyszyńskiego. Pierwszy do modlitwy klękał zawsze ojciec Prymasa Tysiąclecia Stanisław Wyszyński, potem matka a za nimi dzieci, wśród nich mały Stefan. Oprócz wyposażenia ówczesnego domostwa, możemy poczuć klimat dawnej szkoły. Drewniane ławki z kałamarzami, w których siedział Kardynał. Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z ustanowienia pierwszego w Polsce Sanktuarium Bł. Stefana Kard. Wyszyńskiego:
Joanna Ekstowicz/Red.