Od kwietnia uczniowie szkół podstawowych nie mają zadawanych prac domowych. Jest to jeden z elementów reformy edukacji koalicji rządzącej. Czy jest to zmiana na plus?
Uczniowie liceum w szkołach katolickich w Łomży mówią zgodnie, że praca domowa w podstawówce bardzo pomagała im przyswoić materiał i go utrwalić.
– Zawsze była jakaś praca domowa i uważam, że jest ona potrzebna. Praca domowa daje nam to, że materiał, który nauczymy się w szkole zapamiętamy na dłużej – mówi jedna z uczennic.
– Jeżeli ja sobie w domu nie otworzyłam tej książki i nie zrobiłam zadania z polskiego, które było zadane, to nie utrwalał mi się ten materiał – opowiada uczennica.
Kolejny z uczniów zwraca również uwagę na aspekt obowiązkowości, który przyda się w dorosłym życiu.
– Prace domowe w podstawówce uczyły nas odpowiedzialności, bo to też jest powierzone nam zadanie, które musimy wykonać bez względu na to, czy napotkamy jakieś trudności czy nie.
Dyrektor Szkół Katolickich Bożena Śliwowska podkreśla, że dla zdolniejszych uczniów prace domowe nie są czymś, co powinno im towarzyszyć codziennie. Jednak inaczej ma się sytuacja z tymi, którzy wolniej przyswajają wiedzę.
– Jest bardzo duża grupa dzieci, która jednak powinna w domu ćwiczyć i łatwiej byłoby rodzicom, gdyby wiedzieli jakie zadania trzeba z dzieckiem wykonać.
Przypomnijmy, że planowane jest również odchudzenie podstawy programowej o 20 procent.