„Czas próby pokazuje, jacy naprawdę jesteśmy. Nie możemy utrzymać masek, nie możemy żyć pozorami. To jak kamień wrzucony do dzbana – kiedy go wrzucimy, wypływa to, co wypełnia dzban, czy to woda źródlana, czy to pomyje, czyli wypływa prawda o nas. Uważam, że to jest wielka szansa na spotkanie z prawdą o sobie, na przyjrzenie się sobie, na nauczenie się bycia obecnym przy sobie, nowej akceptacji siebie we własnej kruchości” – powiedziała w poranku „Siódma 9” s. Anna Maria Pudełko, apostolinka. W rozmowie z Karolem Gacem podjęła temat dbania o relacje w czasie epidemii.
„Ten czas na pewno jest czasem próby, ale też wyzwaniem i szansą dla nas. Pandemia nas gwałtownie zatrzymała. (…) Mamy tę chwilę zatrzymania, która mogła nas zaskoczyć, ale po tych 40 dniach chyba można powiedzieć, że każdy z nas próbuje się w tym odnaleźć” – mówiła.
Zaznaczyła, że warto w tym czasie pracować nad sobą, a także nad pogłębieniem relacji z innymi.
„Czas próby pokazuje, jacy naprawdę jesteśmy. Nie możemy utrzymać masek, nie możemy żyć pozorami. To jak kamień wrzucony do dzbana – kiedy go wrzucimy wypływa to, co wypełnia dzban, czy to woda źródlana, czy to pomyje, czyli wypływa prawda o nas. Uważam, że to jest wielka szansa na spotkanie z prawdą o sobie, na przyjrzenie się sobie, na nauczenie się bycia obecnym przy sobie, nowej akceptacji siebie we własnej kruchości”.
„To szansa na pogłębienie, na ponowne odnalezienie więzi i relacji, chociaż w nowy sposób” – dodała.
Zapytana, jak te dbać o relacje w tym czasie, odpowiedziała:
„Dla najbliższych w domu są to najprostsze gesty – życzliwość, cierpliwość, dobry uśmiech. Także porozmawianie o tym, czego się boimy, co jest dla nas trudne, bo poziom lęku obniża się wtedy, kiedy potrafimy o nim rozmawiać, kiedy nie ukrywamy naszych najgłębszych przeżyć. (…) Jeśli chodzi o dalszą rodzinę czy przyjaciół, warto tutaj uruchomić te środki społecznego przekazu, które mamy, czy telefony, czy komunikatory, i nie czekać aż ktoś pierwszy do nas wyjdzie”.
„Ten czas już wydobył z nas ogromne dobro, ale ponieważ on się przedłuża, ważne jest, abyśmy to dobro podtrzymać, tę solidarność, uważność i chęć pomocy” – podkreśliła.
Zwróciła też uwagę, że nie należy zaniedbywać relacji z Bogiem, nawet jeśli nie ma możliwości przyjmowania sakramentów.
„Życie sakramentalne jest dla nas ogromnie ważne, to jest podstawa wszystkiego, ale Pan Bóg sobie poradzi innymi sposobami. Jest komunia duchowa więzi i łączności, która jest poza znakami. Wiadomo, że jest to sytuacja wyjątkowa i jak tylko to będzie możliwe, będziemy wracać do Eucharystii, do sakramentu pojednania i pokuty. Ale zanim stanie się to w pełni, ważne jest, żebyśmy potrafili pielęgnować codzienną relację z Bogiem. To osobista modlitwa, słuchanie słowa Bożego, bo słowo Boże jest naprawdę życiodajne, może nas nieustannie odradzać. Biblia to jest księga życia, w niej płonie Duch Święty i naprawdę może nas przemieniać, umacniać, uwalniać, pocieszać. Radziłabym właśnie, żeby mieć odwagę otwierać słowo Boże, słuchać, co Pan Bóg do mnie mówi, ale też wylewać przed Bogiem serce, żebyśmy potrafili modlić się naszym lękiem, naszym strapieniem, zniecierpliwieniem, a nawet gniewem na tę sytuację, żebyśmy opowiadali Bogu o naszych lękach, bo przed nim możemy być naprawdę autentyczni”.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.