Co najmniej dziewięcioro polskich funkcjonariuszy zostało rannych podczas wczorajszego szturmu migrantów na przejście graniczne Kuźnica-Bruzgi. Szturm został przygotowany i był wspierany przez Białoruskie służby, które dostarczyły migrantom m.in. granaty hukowe oraz kamienie.
Szturm na przejście graniczne był przygotowywany od kilku dni. Rozpowszechniali plotkę, że Polska zgodziła się otworzyć dla migrantów korytarz humanitarny. Później funkcjonariusze Aleksandra Łukaszenki przywieźli w okolice przejścia granicznego kamienie, kostkę brukową, granaty hukowe, metalowe rury i granaty z gazem łzawiącym. Napastnicy przerzucali te przedmioty na polską stronę.
– Najbardziej agresywne osoby miały założone kominiarki. Podejrzewamy, że wśród nich byli przedstawiciele białoruskich służb – mówi rzecznik Komendanta Głównego Policji, Mariusz Ciarka.
Polacy użyli wobec napastników armatek wodnych. Po dwóch godzinach migranci odeszli od przejścia w Kuźnicy. Podczas szturmu rannych zostało co najmniej 9 funkcjonariuszy polskich służb, w tym żołnierz, funkcjonariuszka Straży Granicznej oraz siedmioro policjantów.
Polskim mundurowym udało się odeprzeć atak, była to jednak jedna z najtrudniejszych interwencji od początku kryzysu na granicy.
IAR/red. pg