Łomżyńscy radni będą głosować nad zwiększeniem punktów sprzedaży alkoholu w mieście. Projektem uchwały przygotowanym przez władze miasta zajmą się w przyszłym tygodniu.
Projekt uchwały zakłada wzrost o 20 punktów dla napoi do 4,5% alkoholu oraz na piwo, a także wzrost o 30 punktów sprzedaży w dwóch grupach odpowiednio dla napojów zawierających do 18% alkoholu i zwierających powyżej 18% alkoholu. W uzasadnieniu czytamy, że jest to „współmierne do zmian, jakie zaszły w mieście”. Tutaj miasto wskazuje na wzrost liczby mieszkańców i rozbudowę osiedli. Rodzi się więc pytanie na jakich statystach oparte zostało stwierdzenie, że liczba mieszkańców Łomży się zwiększa, skoro do lat dostajemy informacje o tym, że miasto się wyludnia i według wszelkich prognoz będzie coraz gorzej? Dane o spadającej liczbie mieszkańców padają między innymi w raportach przygotowanych przez ratusz.
W uzasadnieniu czytamy również o powstawaniu nowych skupisk mieszkalnych oddalonych od istniejących obecnie lokalizacji. Dlatego zdaniem miasta nie jest to naruszenie zasad ograniczania dostępności, a wyłącznie działania „uwzględniające zmieniające się układ przestrzenny miasta i dalsze planowane kierunki jego rozbudowy”. Należy więc to interpretować jako troskę o mieszkańców nowych osiedli, aby nie musieli za daleko jeździć za piwem czy butelką wódki.
Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych ks. Biskup Tadeusz Bronakowski stanowczo przestrzega przed zwiększeniem punktów sprzedaży alkoholu.
– Według badań naukowych wzrost liczby punktów sprzedaży bezwzględnie pociąga za sobą wzrost spożycia alkoholu, a to generuje zwiększenie problemów alkoholowych, które tak bardzo niszczą społeczeństwo Polskie. Liczba takich punktów, zgodnie ze wskazówkami Światowej Organizacji Zdrowia, nie powinna przekraczać 1 na 1-1,5 tys. mieszkańców. W Polsce jest to 1 punktów na około 275 osób – mówi ksiądz biskup i apeluje o „odpowiedzialność wypływającą z troski o dobro naszych małych ojczyzn i całego narodu”.
Renata Szymańska, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień, która od lat ma styczność z osobami uzależnionymi od alkoholu, zwracała uwagę na naszej antenie, że liczba punktów jego sprzedaży i brak jakichkolwiek ograniczeń wpływa na spożycie.
– Ja powołuję się na badania, które prowadziła Szwecja, kraje, które same miały problem z alkoholem. Tam sklepy są od siebie oddalone, są ustalone godziny sprzedaży i alkohol nie jest czymś takim jak u nas, że zachodzimy do sklepu i możemy kupić butelkę alkoholu w każdym momencie, od rana do wieczora razem z mąką i cukrem – mówi Renata Szymańska.
Projekt uchwały pozytywnie zaopiniowała Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Łomży. Jak czytamy 9 osób było „za” i jedna „przeciw”, a decyzję podjęto po „wnikliwej analizie”. Tak, komisja, której zdaniem jest rozwiązywanie problemów alkoholowych niemal zgodnie uważa, że dostępność do alkoholu w mieście powinna być większa. Może członkowie komisji nie wiedzą, że ich zadaniem nie jest rozwiązywanie problemów z dostępnością do alkoholu, a z czymś zupełnie odwrotnym?
Pytaliśmy przewodniczącego komisji Roberta Grzymałę o komentarz do tej sprawy, ale odmówił. Stwierdził jedynie, że „wszyscy podpisali” co nie jest prawdą, bo jak wspominaliśmy jedna osoba była przeciw.
Radni będą głosować nad projektem uchwały 25 września.