Szpital Wojewódzki im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Łomży od dzisiaj (16.03.) funkcjonuje jak jednoimienny szpital zakaźny. Zdaniem pełniącej obowiązki dyrektora Joanny Chilińskiej placówka nie jest gotowa na to zadanie. W związku z tym złoży ona na ręce marszałka województwa rezygnację ze swojej funkcji.
– W tej sytuacji czuję odpowiedzialność za personel i nie mogę po prostu kontynuować tych zadań. To jest też moja decyzja spowodowana moimi wewnętrznymi przemyśleniami – mówiła tuż przed wyjazdem na spotkanie z Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego w Białymstoku.
Doktor Chylińska nie chce odnosić się do decyzji przekształcenia łomżyńskiej placówki w szpital zakaźny.
– Ja z tym nie polemizuje, nie wiem jakie były argumenty, nie uzyskałam ich, więc jeszcze raz powtarzam, cokolwiek w tej chwili mogłabym mówić na temat tych decyzji, które zapadły na szczeblu wyższym mogą być argumentami nieprawdziwymi, więc o tych swoich odczuciach naprawdę nie chcę mówić.
Ze szpitala w miniony weekend ewakuowano pacjentów – część została wypisana do domów, a około 100 osób zostało przewiezione do okolicznych szpitali w Kolnie, Zambrowie i Grajewie. Wczoraj (16.03.) odbyło się spotkanie z pracownikami łomżyńskiej placówki. Część osób zapowiedziała, że nie podejmie pracy w związku z tym, że nie mają ani odpowiedniego przeszkolenia, ani sprzętu do zajmowania się osobami zarażonymi koronawirusem.
Jak poinformowała doktor Chilińska, szpital otrzymał pewne zabezpieczenie w postaci kombinezonów (około 300), część masek (łącznie szpital posiada ich około 700).
– Z informacji otrzymanych od Centrum Zarządzania Kryzysowego dostawy do szpitala mają regularnie przychodzić.
pg
[related limit=”5″]