17 września, w rocznicę agresji sowieckiej na Polskę w 1939 r., obchodzimy Światowy Dzień Sybiraka, zorganizowany po raz pierwszy w 2004 r. przez Związek Sybiraków. Od 2013 r. ma on status święta państwowego, ustanowionego uchwałą Sejmu. Tego dnia w całej Polsce przypominane są tragiczne losy tysięcy Polaków, którzy w wyniku sowieckiego najazdu na wschodnie ziemie II RP znaleźli się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Obchody święta Sybiraków i rocznicy sowieckiej agresji na nasz kraj służą zachowaniu w pamięci społecznej i świadomości kolejnych pokoleń Polaków tragedii i tułaczego losu mieszkańców naszych Kresów Wschodnich.
Napaść na Polskę była kolejną odsłoną porozumienia między III Rzeszą i Związkiem Sowieckim, nazywanego paktem dla wojny lub paktem Ribbentrop – Mołotow. Wcześniej, 1 września 1939 r., umożliwiło ono Hitlerowi atak na nasz kraj. W tajnym protokole do sowiecko-niemieckiego układu o nieagresji podpisanego w Moskwie w nocy z 23 na 24 sierpnia 1939 r. 2 totalitaryzmy podzieliły między siebie wschodnią Europę – pierwszą ofiarą miała być Polska. Niemcy i Sowieci znaleźli doraźną wspólnotę interesów, którą było rozbicie naszego kraju i likwidacja niezależności innych państw Europy między Niemcami a ZSRS. Dla obu tyranów był to wstęp do realizacji ich długotrwałych celów: dla Hitlera – budowy przestrzeni życiowej na wschodzie, a dla Stalina – realizacji nadrzędnego celu komunistycznej ideologii, czyli rozprzestrzenienia rewolucji bolszewickiej na cały świat.
17 września to dla Sybiraków i Kresowian data szczególna, która w dramatyczny sposób naznaczyła ich życie. Obok terroru i wszechobecnej propagandy jednym z najgroźniejszych sowieckich narzędzi w walce z polskością stały się masowe deportacje ludności – kobiet, dzieci, mężczyzn. Deportacje były też wykorzystywane do pozyskania przez komunistyczny reżim darmowej niewolniczej siły roboczej. Masowe wysiedlenia miały miejsce przede wszystkim w latach 1940–41, kiedy Sowieci wywieźli na wschód ponad 320 tys. polskich obywateli. Stłoczeni w bydlęcych wagonach, wiezieni w nieludzkich warunkach, umierali już podczas wielotygodniowych transportów, a potem wskutek wycieńczającej pracy fizycznej i ekstremalnych warunków pogodowych, przede wszystkim przy wyrębie tajgi i w kopalniach.
źródło: senat.gov.pl