“Mecz przyjaźni” nie dla ŁKSu Łomża, a dla Orła Kolno. Chociaż przyjezdni kończyli mecz grając w 10, a ŁKS zmarnował rzut karny, to i tak drużyna z Kolna wygrała 2:1.
Nie sprostaliśmy wyzwaniu i nie odwdzięczyliśmy się kibicom, którzy postanowili nas, mimo tej słabej pogody, wspierać – mówi prezes ŁKSu, Łukasz Uściłowski:
– Trzeba podkreślić to, że drużyna z Kolna pokazała charakter i wole walki. I moglibyśmy uczyć się tak naprawdę tego charakteru właśnie od takich drużyn i w takim spotkaniu, gdzie rywal tak naprawdę grał z nożem na gardle, potrzebował punktów do tego, żeby utrzymać się na poziomie IV ligi. Dla nas ten mecz, można powiedzieć, tylko teoretycznie był o nic, bo tak jak mówiłem wcześniej, zawodnicy walczą o to, aby zostać w tym klubie na przyszły sezon.
Należy spodziewać się zmian w drużynie z powodu nie zrealizowania celu, jakim była walka o awans do III ligi:
– Zostaną z tego wyciągnięte konsekwencje wobec całej drużyny. A sam mecz, wynik i gra będzie poddana na pewno dogłębnej analizie. Zawiedliśmy kibiców po raz kolejny w tej rundzie. Ja, jako prezes, też biorę pełną odpowiedzialność za wyniki w tej rundzie. Postawiliśmy na zawodników praktycznie tylko i wyłącznie z Łomży, jednak jak widać po tym meczu, nie każdy widocznie ma umiejętności i charakter, który jest potrzebny do tego, żeby grać o jakieś wyższe cele.
Łukasz Uściłowski będzie dzisiaj (24.05.) gościem popołudniowej rozmowy Radia Nadzieja, w której opowie między innymi o szansach na powrót Rafała Boguskiego do ŁKSu.
jt